Trzy billboardy za Ebbing, Missouri – recenzja filmu z szansami na Oscary

Ebbing w stanie Missouri to fikcyjne miasteczko, które wyglądem przypomina idealny model tradycyjnej amerykańskiej prowincji promieniującej urokiem i spokojem. Wszyscy sąsiedzi znają siebie nawzajem, a wskaźnik przestępczości jest tak niski, że posterunek policji jest zamykany na noc. Pod złudnym obrazem małomiasteczkowej atmosfery kryje się jednak sprawa brutalnego gwałtu i morderstwa miejscowej nastolatki, które pozostają nierozwiązane przez siedem kolejnych miesięcy. Matka ofiary – Mildred Hayes (w tej roli Frances McDormand) postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i wynajmuje trzy nieużywane billboardy, których celem ma być zawstydzenie popularnego szefa policji – Billa Willoughby’ego (Woody Harrelson), a tym samym zmuszenie go do rozwiązania sprawy tajemniczej śmierci dziewczyny. Jej determinacja i zaangażowanie będą miały niebagatelny wpływ na Ebbing i jej mieszkańców.

ebb2
© Merric Morton / Twentieth Century Fox

Łatwo wyobrazić sobie film, który mógłby powstać w rękach przeciętnego scenarzysty czy też reżysera szlachetni rodzice przeciwko nieudolnym i nieuczciwym policjantom, w poszukiwaniu jakiejś formy podniosłej sprawiedliwości na okrutnych oprawcach. Ale u Martina McDonagha, twórcy świetnego Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj, żadna sytuacja ani postać nie jest ukazana w sposób jednowymiarowy. Jego film stopniowo komplikuje relacje pomiędzy bohaterami i każe odrzucić nam wygodne moralnie przyzwyczajenia. Obrazowi reżysera nieustannie towarzyszy żonglowanie gatunkami filmowymi oraz konwencjami – zaczynając od dramatu, a kończąc na czarnej komedii. W filmie mamy także do czynienia z próbą współczesnego spojrzenia na dawne wspaniałe amerykańskie Południe, które obecnie bardziej utożsamiane jest z rasizmem i powszechnymi przejawami homofobii.

W miarę zanurzania się w świecie wykreowanym przez McDonagha okazuje się, że historia zgwałconej dziewczyny staje się z czasem jedynie tłem dla poszkodowanych przez życie i czas, głównych bohaterów. Mildred wyglądająca na osobę, która nie ma już za wiele do stracenia, wkracza energicznie w śledztwo, starając się wywrzeć jakiekolwiek wrażenie na sennej społeczności. Jednak pod maską smutnej i wyniszczonej emocjonalnie matki, skrywa pokłady humoru i współczucia dla innych mieszkańców. Bill Willoughby początkowo przedstawiany jako typowy szeryf-służbista, w rzeczywistości jest kochającym mężem i troskliwym ojcem dwójki dziewczynek. Wspomnianą parę uzupełnia drugi policjant – Jason Dixon (rewelacyjny Sam Rockwell), który na pierwszy rzut oka wydaje się być jedynie niestroniącym od przemocy rasistą i homofobem, jednakże z czasem okaże się, że i on skrywa w sobie resztki człowieczeństwa.

Ebb

Scenariusz pióra McDonagha jest ostry, zabawny i zaskakujący. Każdy z bohaterów posługuje się przekleństwami doprawionymi elementami humoru, w iście tarantinowskim stylu. Dzięki umiejętnie prowadzonym dialogom okraszonym wulgaryzmami, film zyskuje specyficzną dynamikę, która nie pozwala nawet na chwilę oderwać oczu od ekranu. Elementy komedii i humoru wkradają się niepostrzeżenie w życie głównych bohaterów, rozładowując nieznośną atmosferę smutku wypełnionego przemocą. Ta ostatnia towarzyszy nam przez cały film. Bohaterowie są w różny sposób skonfliktowani z otaczającą ich rzeczywistością, a ich wewnętrzna walka objawia się często poprzez niekontrolowane wybuchy gniewu. Zabieg stosowany przez reżysera co chwilę zmienia ten śmieszny, wulgarny dramat w ostrzegawczą opowieść o niebezpieczeństwach zabawy w Boga. Twórca Trzy billboardy za Ebbing, Missouri kreśli smutny i gorzki obraz życia, w którym nie zawsze czas goi rany a sprawiedliwość zwycięża. Wbrew logice i charakterom poszczególnych postaci, główni bohaterowie szukają siebie nawzajem, chcąc wypełnić otaczającą ich pustkę i nadać swoim działaniom sens.

W filmie Martina McDonagha nie odnajdziemy zbędnych postaci czy wydarzeń, ponieważ każda rozmowa i sytuacja, z którą mierzą się bohaterowie jest starannie dobrana i przemyślana przez reżysera. W raz z końcem seansu czujemy się jak po lekturze satysfakcjonującej powieści, w której chłonęliśmy każde słowo z osobna.

Oficjalna premiera filmu w Polsce 2 lutego 2018 r.

Czas trwania filmu: 1g 55 min.

PN

Zapraszam do polubienia strony na facebooku, żeby zawsze być na bieżąco:
https://www.facebook.com/recenzjekultury/

 

 

Dodaj komentarz